Wakacje się skończyły, urlopu brak, pogoda coraz gorsza, więc wycieczki rowerowe opisane TUTAJ nie sprawiają już takiej frajdy. Ryanair strach dziś latać, bo nie wiadomo czy poleci. Czas jechać w Polskę! Przez ostatnie kilka lat odwiedziliśmy wiele pięknych miejsc. Dziś kilka propozycji na weekendowe wypady. Ostrzegam, że wybór jest subiektywny, a zdjęcia amatorskie a nie jak z katalogu 🙂

Tak jak pisałam TUTAJ noclegów szukam najczęściej na Booking.com i przyznam, że bardzo zwracam uwagę na:

  1. położenie miejsca (żeby okolica była nieszpetna)
  2. wygląd budynku (pastelozom i gargamelom mówimy stanowcze nie)
  3. wystrój wnętrz (de gustibus… rzecz jasna)

Na wschodzie

Sioło Budy w Budach koło Białowieży – kresowe domki w środku puszczy. Odwiedzone w lutym. LINK
G. zna moje zapędy organizacyjne i zwykle to ja ogarniam miejscówkę i szukam noclegów. Spędzam godziny na Booking rezerwując i odwołując rezerwacje. W przypadku tego miejsca decyzja nie zależała ode mnie, zostałam wsadzona w auto i wywieziona do Puszczy a cały wypad był moją urodzinową niespodzianką. Sioło Budy to zespół tradycyjnych chat z pięknym wyposażeniem w stylu regionalnym. Oprócz tego ruska bania (obowiązkowo!) i żubry, które podobno czasem podchodzą niemal pod domki. My akurat żubrów nie widzieliśmy, ale i tak było pięknie. W okolicy cały czas jeszcze rośnie Puszcza, ale może warto się pospieszyć z odwiedzinami…

[Best_Wordpress_Gallery id=”23″ gal_title=”Sioło Budy”]

Jeziora

Stara Szkoła w Harszu – dobrzy ludzie, dobry klimat. Odwiedzone w Sylwestra. LINK
Spędziliśmy tu fantastycznego Sylwestra w fantastycznym towarzystwie. Stara Szkoła to przerobiony na sympatyczny pensjonat budynek poniemieckiej szkoły. Czerwona cegła, bocianie gniazdo na dachu, wegańskie (i nie tylko) żarełko i klimat tworzony przez Anię i Pana Grzegorza, gospodarzy miejsca. Szkoła leży tuż nad jeziorem Harsz, które jest strefą ciszy. Wokół sporo miejsc na bieganie i rowerowanie. Za naszej bytności było -20 i życie towarzyskie skupiało się przy kominku w salonie. Musimy tam wrócić!

[Best_Wordpress_Gallery id=”24″ gal_title=”Stara Szkoła w Harszu”]

Siedlisko Leszczewek – cicho i spokojnie, pod gwiazdami suwalskiego nieba, w pobliżu jeziora Wigry. Odwiedzone w sierpniu. LINK
Byliśmy tam dwukrotnie w sierpniu, bo właśnie wtedy odbywa się Maraton Wigry. Za każdym razem spędziliśmy tam niestety tylko weekend, ale wspominam to miejsce z rozrzewnieniem. Takiego nieba jak na Suwalszczyźnie, i to właśnie w sierpniu, nie ma nigdzie na świecie. Z jednego pokoju można je oglądać przez okno dachowe nie ruszając się z łóżka. W pobliżu Siedliska, położonego wśród pól i łąk, jest tylko kilka domów. Do jeziora Wigry trzeba przejść kilkaset metrów szutrową drogą. Na drugim brzegu bieleją mury pokamedulskiego klasztoru (tam właśnie startuje Maraton, kto nie biegł ten trąba, bo to maraton z najlepszymi punktami żywieniowymi w Polsce ;)).

[Best_Wordpress_Gallery id=”25″ gal_title=”Siedlisko Leszczewek”]

PAN Dom Pracy Twórczej w Wierzbie – tam, gdzie żyją dzikie konie. Odwiedzone w listopadzie. LINK
Jedyne miejsce, w którym nie nocowaliśmy, położone na styku trzech jezior: Śniardw, Bełdan i Jeziora Mikołajskiego. Znalazło się w zestawieniu ze względu na absolutnie magiczne spotkanie ze stadem dziko żyjących koników polskich, które spotkaliśmy biegając po okolicznych lasach. Stado jest pod opieką stacji badawczej PAN w pobliskim Popielnie. Domyślam się, że w środku sezonu okolica wygląda zupełnie inaczej, dlatego polecam odwiedzić ją w listopadzie, kiedy jedynymi spotkanymi w lesie stworzeniami były dzikie konie i głuszec. My nocowaliśmy w hotelu Mazurski Raj i było ok., ale do Domu Pracy Twórczej dobiegliśmy przez lasy i zostaliśmy bardzo miło ugoszczeni. Obiecaliśmy sobie, że następnym razem nocujemy tam. Bardziej nasz klimat 🙂

[Best_Wordpress_Gallery id=”26″ gal_title=”PAN Dom Pracy Twórczej w Wierzbie”]

W górach
Górna Chata – klimatyczne miejsce na gorczańskim zboczu. Odwiedzone w listopadzie. LINK
To zestawienie nie mogłoby być pełne bez miejsca, które znaleźliśmy w Gorcach. Byliśmy tam klika lat temu w listopadzie, od tego czasu Górnej Chacie przybyło miejsc noclegowych, ale nie ubyło klimatu. A my tylko wzdychamy nad pięknymi zdjęciami wrzucanymi na Facebooka przez gospodarzy, zamiast zaplanować kolejne odwiedziny. Chata położona jest na prawie 1000 metrów i nie jest tak łatwo do niej dotrzeć. Dla niektórych to wada, dla innych przygoda i zaleta. Uwaga – w link klikacie na własną odpowiedzialność – zakochacie się w tych widokach!

[Best_Wordpress_Gallery id=”27″ gal_title=”Górna Chata”]

A gdzie są wasze ulubione miejscówki na długie weekendy?
(z)